Wydaje się, że dużo wcześniej i dużo głębiej niż cywilizacja zachodnia wpływ natury na zdrowie człowieka uświadomiły sobie społeczeństwa azjatyckie, w tym – przede wszystkim – japońskie. W latach 80-tych XX wieku opracowano tam specjalną praktykę pro-zdrowotną zapobiegającą rozwojowi chorób – shinrin-yoku – czyli spędzanie wolnego czasu w lesie, kąpieli leśnej. Udowodniono, że dzięki leśnym kąpielom obniża się ciśnienie krwi, poprawia zdolność radzenia sobie ze stresem.
Syndrom oddzielenia od natury
Zrozumienie natury i naszej zależności od niej jest niezbędne dla naszego przetrwania jako gatunku. Niezależnie od tego, czy jako cywilizacja przenieśliśmy się do miast, czy pozostaliśmy na wsiach.
Więzi i społeczność jako klucz do lepszego życia
Dostrzegając prozdrowotną moc architektury i rozumiejąc, że polskie społeczeństwo zgodnie z najnowszymi badaniami Głównego Urzędu Statystycznego jest społeczeństwem starzejącym się, a także wierząc, że Skandynawowie znaleźli klucz do szczęśliwej jesieni życia, skupiam swoje wysiłki na koncepcji zielonych sanatoriów i szczęśliwych domów seniora.
Zielone sanatoria
Sanatoria to relikt epoki komunizmu. Z założenia miały one na celu nie tylko pomagać chorym w odzyskaniu zdrowia dzięki przebywaniu w miejscowościach uzdrowiskowych – blisko zieleni, świeżego powietrza i z dala od cywilizacji, ale też być spoiwem społeczności (dancingi, wspólna gimnazystka, wspólne posiłki).